Ania Dyrygowska

19.12.2022

historie BLUblowiczów

Ania Dyrygowska

Na poniższych zdjęciach ta sama sukienka, a kompletnie inna osoba. Zresztą sukienkę musiałyśmy mocno spinać z tyłu agrafkami, by jako tako leżała na ostatniej fotce.

Anna Halina Drygowska, bo o nią chodzi, rozpoczynała swoją METAMORFOZĘ z BLU z wagą 112 kg, a w chwili szczerego mini-wywiadu i sesji zdjęciowej ważyła raptem 84 kg (niedziwne, że sukienka wisiała jak worek).

TO OZNACZA, ŻE ZGUBIŁA

 28 KG W CIĄGU 5 MIESIĘCY (od października 2021 do marca 2022).

Jak zacząć jej opowieść? 

Może od tego, że jest zodiakalnym Rakiem, niebawem skończy 32 lat i samotnie wychowuje dwoje dzieci (12-letnią Zuzę i 8-letniego Oskara), jest przy tym pracującą mamą i to czasami na dwóch etatach, więc nie jest jej łatwo (oględnie mówiąc).

A może inaczej? Jej historia pokazuje, że czasami powinno się postawić na siebie, na swoje szczęście i potrzeby, a odsunąć na bok relacje z partnerami, a nawet pozamykać pewne rozdziały. Odważyć się być szczęśliwą i spełnioną. Zrobić coś, by zyskać pewność siebie, udowodnić coś sobie, a nie zadowalać innych.

Można by zacząć też z innej beczki, czyli opowiedzieć o tym, jak historia Ani splata się od dawna z BLU, bo była ona uczestniczką pierwszej, pionierskiej edycji programu METAMORFOZA z 2014 roku, potem wykupiła jakiś jeden czy drugi karnet, niemniej jednak stale się z Anią widywaliśmy na wszelkiego rodzaju eventach oraz w sytuacjach prywatnych, w których to niezmiennie padało pytanie: „Kochana, a ty kiedy do nas wrócisz?”

Ania wyznała, że punktem zwrotnym, stała się sytuacja powiązana z pierwszym zdjęcie. Pewnie domyślacie się, że była to jakaś ważna uroczystość. Chodziło o ślub i wesele w rodzinie. Tuż przed planowaną imprezą okazało się, że Ania nie mieści się w żadną z posiadanych sukienek. Na gwałt musiała więc jechać do zakupy. W jednym ze sklepów znalazła strój, który widzicie na zdjęciach, lecz przeraziła się tym, co widniało na metce. Pokazywała ona rozmiar 50, będący do tej pory jakąś abstrakcją. To podziałało jak kubeł zimnej wody.

Zdecydowała się po raz kolejny wziąć udział w programie METAMORFOZA. Pierwszej edycji niestety nie dokończyła, na przeszkodzie stanęły problemy rodzinne, finansowe, liczne obowiązki (półroczny wtedy syn, a do tego praca na trzy zmiany) oraz bardzo możliwe, że złe podejście, bowiem chciała zmienić się dla partnera. Tym razem nie mówiła nic rodzinie (za wyjątkiem babci, która ją bardzo motywowała) , bo nie chciała zapeszać. Teraz zrobiła to tylko i wyłącznie dla siebie.

Wszyscy w klubie byliśmy pod wrażeniem jej determinacji. Ania ćwiczyła 5 dni w tygodniu, często na dwóch, a nawet trzech zajęciach pod rząd (nie chciała nas słuchać, gdy mówiliśmy, że to za dużo, że potrzebuje więcej czasu na regenerację). Na początek były to spokojniejsze STRETCHINGI, ZDROWE KRĘGOSŁUPY, PILATESY, ROLLINGI uzupełniane sesjami cardio (orbitrek, bieżnia). W chwili obecnej nasza bohaterka bierze udział w najmocniejszych treningach grupowych z naszej oferty, tj. PUMPY, TRX INTERWAŁ, FIT GYM, FULL BODY WORKOUT, MOCNE PLECY – RAMIONA.

Same zajęcia oczywiście nie dałyby tak oszałamiających rezultatów. Ania była pod stałą opieką dietetyka klinicznego, bowiem równolegle wzięła udział w unijnym programie „Odważ się”.

Walcząc o siebie, Ania myślała nie tylko o wyglądzie, lepszej samoocenie, ale też o swoim zdrowiu. Groziła jej bowiem cukrzyca związana z otyłością, złym odżywianiem się, którą mogła w każdej chwili nabyć, tak jak jej babcia. Generalnie problemy z nadwagą to zmora u kobiet w rodzinie Ani. Ona sama była pulchnym dzieckiem. Schudła co prawda w liceum , ale potem obie ciąże pozostawiły po sobie zbędne kilogramy.

Dzisiaj Ania praktycznie osiągnęła wymarzoną wagę. Chciałaby zrzucić jeszcze tylko 4 kg i skupić się na jej utrzymaniu oraz na umięśnianiu ciała (podczas wywiadu, na moją prośbę, pokazała biceps i jest on naprawdę pięknie ukształtowany).

Zapytana, czy już wymieniła sobie garderobę, odpowiada, że na razie nie – choć wszystkie rzeczy na niej wiszą. Na pewno nowym zakupem będzie kostium dwuczęściowy, bo po raz pierwszy ma ochotę pochwalić się swoim ciałem.

Symbolem przemiany jest też nowy tatuaż, wykonany tuż przed finałem METAMORFOZY – to symboliczny Feniks, który unaocznia „powstanie z popiołów” i nowe życie Ani.

Z podziękowaniem za rozmowę

AK


Instagram

BLU na Instagramie