Gerard jest z nami w BLU od 2015 roku. Początkowo trenował jako zwykły klubowicz, lecz bardzo szybko dostrzegliśmy jego potencjał i już pół roku później, po odpowiednich kursach i szkoleniach - został u nas instruktorem dyżurującym na siłowni.
Dzisiaj właściwie nie sposób wyobrazić sobie BLU bez niego. Odnosi niezwykłe sukcesy jako trener personalny przeprowadzający metamorfozę swoich podopiecznych oraz bardzo aktywnie uczestnicy w życiu klubu. Jest obecny na każdym evencie promującym BLU, na każdej imprezie integracyjnej oraz uczestniczy w każdym wyjeździe (ustanowił tym samym rekord na Fit Campach).
Z pozoru może budzić dystans przez swoją imponującą sylwetkę oraz tatuaże, o wygolonej głowie nie wspominając, ale tak naprawdę to dusza-człowiek. Wiedzą to wszyscy, którzy odwiedzają siłownię, bowiem tam wśród ciężarów - jest jego królestwo.
Do tych ostatnich, czyli do ciężarów, udaje mu się z sukcesem przekonywać panie - podczas treningów personalnych. Jeśli chodzi o panów - to Gerard jest dla nich autorytetem w budowaniu masy.
Galeria
Do Aleksandrowa przyjechał z Polski wschodniej w 2014 roku, bo tutaj miał rodzinę. Być może te korzenie tłumaczą niezwykłe imię oraz lekko słyszalny zaśpiew w mowie.
Mieszka z dwoma kotami: Heniem i Felą przywiezionymi z przytuliska. Bardzo zresztą lubi wszystkie zwierzaki. To dlatego 3 lata temu został wegetarianinem. Jego przykład pokazuje, że można być wielkim i nie jeść mięsa. Sam Gerard wyznaje, że punktem przełomowym było w jego przypadku obejrzenie filmów dokumentalnych z rzeźni.
Hobby: suplementacja, sporty siłowe, seriale na Netflix
Zalety: optymizm, poczucie humoru, serdeczność
Wady: lenistwo